Kliknij aby oglądnąć

Kryształy czasu, czyli szczęście w drobinach

Opublikowano: piątek, 22, marzec 2024 Kazimierz Dudzik

026Taki metafizyczny acz mocno zaskakujący tytuł nosi najnowsza wystawa malarstwa Łukasza Oleszkowicza pochodzącego z nieodległego Wojnicza, otwarta w piątek 15 marca w Galerii Zakliczyńskiego Centrum Kultury “Poddasze”. Jej jednoosobowym animatorem, kuratorem i kustoszem jest znany zakliczyński artysta fotografik Stanisław Kusiak, wytrawny znawca sztuki i… motocykli. Poprzez swoje prace malarskie pragnę zachęcić odbiorców do aktywnego kontaktu ze sztuką i przyrodą, skłonić do rozważań a także dyskusji na temat pojęcia „Szczęście”, zwrócić uwagę na konteksty, w jakich dziś mówimy o jego poszukiwaniu – przedstawiał swoje artystyczne credo autor prezentowanych podczas piątkowego wernisażu prac.

 

Ten klimatyczny wieczór dopełniła jeszcze uroczysta premiera najnowszego spektaklu Teatru Nie Teraz “Kobieta za wszelka cenę”, o tytule równie intrygującym, co i otwarta chwilę przedtem wystawa.

 

Poniżej prezentujemy interesujący wywiad z bohaterem wernisażu Łukaszem Oleszkowiczem, który przeprowadził Ryszard Zaprzałka z Tarnowskiego Kuriera Kulturalnego.


0021/. Jak to się stało, że z zawodu kierowca, będący spawaczem został… artystą malarzem?


– Z zawodu jestem mechanikiem samochodowym, nigdy nie pracowałem w tym zawodzie, spawaczem zostałem po ojcu i do dziś tak zarabiam na życie. Malowanie jest konsekwencją pytań, na które całe życie szukam odpowiedzi, kim chcę być, co po mnie zostanie i co chcę robić w życiu? Nie planowałem nigdy żeby malować obrazy po prostu raz spróbowałem i nie mogę przestać.


2/. Pochodzi pan z Brzeska, mieszka w Wojniczu, a wystawia w Zakliczynie. Proszę się z tego “wytłumaczyć”.


– Urodziłem się w Brzesku, od urodzenia mieszkam w Wojniczu gdzie odbyła się moja druga wystawa, na której pojawił się Staszek Kusiak- kustosz ZCK i tam zaproponował mi pokazanie swoich prac w Zakliczynie, ja się oczywiście zgodziłem i okoliczności pozwoliły na to wydarzenie w tym czasie i miejscu.


3/. Jest pan samoukiem, tworzy pan od 2019 roku, jak się zostaje malarzem?


– Nawiązując również do pierwszego pytania, ja o sobie nie mówię artysta malarz. Bogusław Linda mawiał że artystą się nie jest tylko się bywa, raz na jakiś czas uda się zrobić coś co zostanie zauważone i docenione i staje się to źródłem utrzymania, mnie się to jeszcze nie udało ale cały czas do tego dążę.


4/. Na wystawie w ZCK prezentuje pan swoje oleje, czy tylko w takiej technice pan tworzy?


– Tak, maluje tylko olejami, czasami robię podmalówkę akrylami jak zależy mi na szybkim wyschnięciu powierzchni.


5/. W pana twórczości dominuje przyrodniczy realizm, to świadomy wybór?


– W pełni świadomy, chcę podarować widzowi wrażenie jakby tam był, jakby mógł wręcz dotknąć części tej przyrody i do tego jeszcze dochodzą moje tendencje do szczegółów.


6/. A skąd ta powtarzalność i pewna tematyczna monotonność tych prac?


– To również jest świadome. jestem jeszcze początkujący i wynika to z tego że aktualnie ćwiczę się w robieniu np. tylko nieba , drzew, trawy i wody i że mniej więcej taki krajobraz jest w naszych okolicach.


7/. Na zakliczyńskim “Poddaszu” zauważyłem też kilka interesujących portretów. Jak pan je tworzy, kim są modele?


– Pierwsze portrety malowałem ze zdjęć hollywoodzkich gwiazd takich jak Monica Bellucci, namalowałem też portret Kamili Wardzały modelki z Tarnowa na podstawie jej zdjęcia. Jednak po tym postanowiłem malować tylko pejzaż.


8/. A gdzie jeszcze można oglądać pana prace, ile wystaw indywidualnych czy też prezentacji zbiorowych ma pan na koncie?


– Wystawa w ZCK jest moją czwartą wystawą indywidualną i obecnie tylko tam można zobaczyć moje prace na żywo.


9/. Wyjeżdża pan na plenery czy też w inny sposób doskonali pan swój warsztat malarski?


– Do tej pory byłem w plenerze tylko trzy razy, skupiam się bardziej na doskonaleniu swojego warsztatu w pracowni gdzie mam idealne dla mnie warunki.


10/. Na piątkowym wernisażu dowiedziałem się, że ma pan swoją pracownię w Tarnowie…?


– Tak. Ostatnie kilka miesięcy mieszkałem w Tarnowie a więc potrzebowałem mieć pracownie na miejscu więc wynająłem lokal obok miejsca zamieszkania, teraz sytuacja się zmieniła i znowu mieszkam w Wojniczu ale pracownie jeszcze mam w Tarnowie.


11/. Jest pan malarzem “niedzielnym” dojeżdżającym do pracy malarskiej, jak organizuje swoje zajętości – spawacz, malarz?


– Po pracy spawacza idę do pracy malarza w ten sposób pracuje ok. 16 godz. na dobę, staram się trzymać zasady że pędzel ma być w rekach codziennie.


12/. A czym jeszcze zajmuje się pan poza nimi, jakieś inne zainteresowania, pasje, rodzina…?


– Nie mam własnej rodziny. Jeśli chodzi o inne zainteresowania to muzyka jest na pewno w mojej krwi i zawsze będzie mnie do tego przyciągać, szczególnie do gitary i perkusji. Lubie jeździć na desce, grać w gry RPG, jeździć na motocyklu i ostatnio zaciekawiła mnie fizyka kwantowa, lubię też kino i teatr.


13/. W Wojniczu mieszka i tworzy kliku interesujących plastyków, utrzymujecie kontakty, jak pan ocenia tamtejsze środowisko?


– Jestem introwertykiem i niezbyt często wychodzę ze swojej pracowni. Cenie sobie wszystkich, którzy tworzą, każde środowisko gdzie powstaje coś wyjątkowego jest insertujące. W Wojniczu przykuwają moją uwagę prace Zuzanny Zbigiel, swoim klimatem i stylem.


Dziękuję za rozmowę

Przygotował – Ryszard Zaprzałka, zdjęcia – Stanisław Kusiak

 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz
 oleszkowicz  oleszkowicz  oleszkowicz

Odsłony: 235