Czwarty, ostatni zjazd "Uniwersytetu na piechotę" oznaczał azymut na południe, a konkretnie podróż do najstarszych osad Kotliny Sądeckiej; Starego Sącza i Podegrodzia, co etnograficznie przekłada się na region Lachów Sądeckich. Zanim jednak uczestnicy "Uniwersytetu na piechotę" mogli zapoznać się z dziedzictwem Lachów, to postanowiliśmy zaordynować im trochę rozgrzewki. Pogoda, choć to już był początek listopada sprzyjała, tak więc prosto z Zakliczyna, przejeżdżając nowym mostem na Dunajcu w Kurowie, pomknęliśmy do Woli Kroguleckiej. Tam czekała nas niespodzianka, bowiem służby energetyczne postanowiły akurat w tym dniu wymienić sieć przesyłową i tak gdzieś w połowie wąskiej i krętej drogi nasz duży autobus utknął.

Do oryginalnej wieży widokowej na Woli Kroguleckiej zwanej popularnie "ślimakiem", udaliśmy się na piechotę, a część z uczestników bardzo przeżywała sytuację w jakiej znalazł się pan kierowca Zbigniew, który ani do przodu, ani do tyłu nie mógł ruszyć wielką maszyną pasażerską. Na "ślimaku" widoki są przednie, ale jak znikąd, to właśnie stąd oczom ukazuje się przepiękna panorama Kotliny Sądeckiej, Mając taką ilustrację łatwiej jest opowiadać o roli poszczególnych osad takich jak Naszowice, Podegrodzie czy Stary Sącz.

Wracamy, bo co trzeba było zobaczyć, to zobaczyliśmy, a jednak wiatr wieje mocno. Po drodze mijamy autobus stojący nadal tam gdzie go zostawiliśmy i schodzimy w dół. Wreszcie elektrycy ustąpili i pan Zbyszek mógł zawrócić maszynę i zebrać nas po drodze ku następnemu celowi podróży jakim był Stary Sącz, a tu wizyta przy ołtarzu papieskim, spacer starosądeckim Rynkiem, obiad w "Chacie" i wyjazd do Podegrodzia.

Puenta zjazdu miała mocno utkwić w pamięci uczestników projektu Stowarzyszenia "Klucz" działającego przy Zakliczyńskim Centrum Kultury pod nazwą "Uniwersytet na piechotę", który dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury oraz ze środków Gminy Zakliczyn i sądząc po tym, że trudno niektórych było zachęcić do opuszczenia "Kubalówki" i powrotu do autokaru, to nam się całkowicie udało.

Najpierw jednak w Podegrodziu zobaczyliśmy zbiory Muzeum Lachów Sądeckich, które prowadzone jest przez tutejszą Gminną Bibliotekę Publiczną, dopiero potem udaliśmy się do drugiego muzeum - Kubalówki, czyli chaty podegrodzkiej Krzysztofa Bodzionego, pasjonata kultury Lachów Podegrodzkich, dyrektora tutejszego GOK-u i członka Zespołu Regionalnego "Podegrodzie". W rolę współgospodarza spotkania z kulturą lachowską wcielił się też sołtys Podegrodzia Pan Marek Migacz, a o dobrą atmosferę zadbała zarówno Kapela Ludowa Zespołu Regionalnego "Podegrodzie" jak i pozostali pomocnicy Krzysztofa.

"Uniwersytet na piechotę" spełnił zakładane w projekcie cele o czym świadczą nie tylko bardzo dobre oceny wystawione przez uczestników w ankietach, ale również prośby, abyśmy w kolejnych latach kontynuowali ten cykl poznawania lokalnego dziedzictwa kultury.

Przed nami jeszcze podsumowanie projektu w zakliczyńskim ratuszu zaplanowane na grudzień. Ja tymczasem chciałbym podziękować Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotrowi Glińskiemu oraz Burmistrzowi Dawidowi Chrobakowi oraz za udzielone wsparcie finansowe dla projektu "Uniwersytet na piechotę". Dziękuję również współrealizatorom projektu; Marii Chruściel, Ewelinie Siepieli oraz Stanisławowi Kusiakowi za profesjonalną pracę, a także firmie BusImpero za sprawne i schludne autokary oraz Pan Kierowcę który dojechał wszędzie i za to ma nieustającą wdzięczność tych, których dowoził gdzie trzeba.

Fotorelacja, rzecz jasna, autorstwa Stanisława Kusiaka.