Kliknij aby oglądnąć

Melsztyn – Domosławice; ciągłość parafii i życia religijnego (cd. 3)

Opublikowano: piątek, 29, lipiec 2016 K. Dudzik, E.Jednorowska, fot.M. Niemiec, ryc. Stanisław Kusiak

ombZajmijmy się samym wizerunkiem Madonny. Legenda wskazuje konkretnego twórcę obrazu, a także wymienia jego wcześniejsze dzieło – obraz Madonny Matki Bożej Pocieszenia z Borka Wielkopolskiego. Obraz taki rzeczywiście istnieje. Jest dziełem nieznanego artysty, namalowany na cyprysowej desce, na której najczęściej tworzono ikony. Pochodzi on z XVI wieku, a w XVII wieku odnowiono go. Twórca należał do kręgu malarzy cechowych szkoły wielkopolskiej. Być może ten sam artysta, zwany mistrzem Mikołajem, przemalował Ikonę Domosławicką. Mocno przyciemnił tło oraz twarze Postaci na wzór obrazu częstochowskiego jak zalecały postanowienia wspomnianego Synodu, skrócił u dołu płaszcz Madonny (maforion) domalowując pień i dwie cegły (symbol zamku). Ukrył też charakterystyczną dla ikony tychwińskiej widoczną podeszwę sandałka na prawej nóżce Dzieciatka. Powstały obraz zyskał w ten sposób nową legitymację.

mbdUmieszczony w głównym ołtarzu kaplicy Wizerunek cieszył się stale rosnącym kultem, jak świadczą o tym akta kolejnych wizytacji. W 1730 roku wizytator zanotował, że Obraz okrywa suknia wykonana z materii, zapewne bogato haftowana, zaś skronie Jezusa i Maryi zdobią srebrne korony. Obok umieszczone są liczne wota. W 1748 roku Wizerunek nazwany jest „łaskawy”, a w 1773 „cudowny”. Srebrna suknia w którą był przybrany, została skradziona w końcu lat siedemdziesiątych XVIII wieku. Zastąpiono ją mosiężną, która w 1835 roku, z inicjatywy ks. proboszcza Jana Pawlika została posrebrzona i częściowo pozłocona. W 1899 roku po raz kolejny dokonano odnowienia sukienki i koron, a także renowacji samego malowidła. Dla rozpowszechnienia czci Matki Bożej, ówczesny proboszcz ksiądz Kozak. W 1973 roku zdjęto suknię i umieszczono ją w gablocie obok ołtarza. Pierwotny wygląd Ikona uzyskała na początku obecnego wieku i taką Ją widzimy dzisiaj.

Prócz głównego ołtarza w kaplicy znajdowały się jeszcze dwa. Po prawej stronie ołtarz z obrazem św. Józefa, zaś po lewej mały, średniowieczny tryptyk Misericordia Domini, przeniesiony tu z kaplicy z zamku melsztyńskiego w połowie XVII wieku, kiedy to odnowiono kaplicę i sprawiono nowy, barokowy ołtarz znajdujący się obecnie w kościele parafialnym w Zakliczynie. Fundatorem i pierwszym właścicielem tryptyku był Jan Leliwita Melsztyński zmarły w opinii świętości ok. 1480 roku, syn Sytka Leliwity, przywódcy konfederacji, poległego w Bitwie pod Grotnikami w 1439 roku. Jan, w młodości dworzanin króla Kazimierza Jagiellończyka, wziął udział w wojnie trzynastoletniej i w 1454 roku w Bitwie pod Chojnicami dostał się do niewoli krzyżackiej. Rycerz ten odznaczał się głębokim nabożeństwem do Męki Pańskiej, co pogłębiło słuchanie w młodości kazań świętego Jana Kapistrana, twórcy nowej gałęzi franciszkańskiej – Bernardynów, który w połowie XV wieku przebywał w Krakowie i tu założył pierwszy klasztor bernardyński na Stradomiu, do którego później wstąpił Leliwita, przenosząc się po paru latach do podobnego klasztoru w Tarnowie. W części środkowej omawianego tryptyku znajdował się wizerunek bolesnego Chrystusa, stojącego w otwartym sarkofagu. Wychudzona, pokryta ranami postać Zbawiciela jest przedmiotem adoracji klęczącego rycerza, obok którego herb Leliwa, a nad głową wstęga z napisem „O Fili Dei, Miserere mei”. Złożone dłonie i przymknięte oczy adoratora świadczą o jego głębokim przeżyciu mistycznym. Na awersach skrzydeł bocznych znajdują się postacie dwóch świętych Janów: Chrzciciela; będącego patronem fundatora obrazu i Ewangelisty; patrona kaplicy zamkowej na Melsztynie. Na rewersach natomiast święta Katarzyna Aleksandryjska – czczona jako główna z „czternastu świętych wspomożycieli i Barbara- chroniąca od nagłej śmierci i wzywana w średniowieczu przez rycerzy, załogi zamków oraz więźniów. Ich obecność potwierdza fakt powstania dzieła, jako wotum po uwolnieniu z niewoli krzyżackiej. Nie są to natomiast, jak mylnie przypuszczano, patronki matki i zony Leliwity. Jan był nieżonaty, jego matką była Beartycza z Szamotuł zaś babką Elżbieta Laczkfi – Węgierka. Tryptyk ten do połowy XVII wieku zdobił kaplicę zamkową. Przeniesiony do kaplicy, a następnie kościoła parafialnego w Domosławicach, cieszył się tu dużym kultem. Z powodu złego stanu zachowania, został oddany przez proboszcza ks. Macieja Smoleńskiego (1876-99) do Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie, gdzie jego część środkowa zaginęła w czasie II wojny światowej. Pozostały skrzydła boczne, które prezentujemy na slajdach. Kościół domosławicki posiada jego kopię, ze zmienioną postacią fundatora, używaną obecnie jako feretron.
Wróćmy do kościoła parafialnego na wzgórzu melsztyńskim. Pożar zamku, który miał miejsce 22 kwietnia 1770 roku i opuszczenie go przez dotychczasowych właścicieli, którzy przenieśli się do Dębna, miał dla niego fatalne skutki. Ponadto rosnąca stale sława kaplicy w Domosławicach sprawiła, że już przed rokiem 1730 pojawił się projekt budowy tutaj nowego kościoła parafialnego.

domOstatecznie nowa świątynia, w której obecnie się znajdujemy, powstała w głównej mierze z fundacji hrabiego Antoniego Lanckorońskiego, który zezwolił na częściową rozbiórkę murów zniszczonego zamku melsztyńskiego i użycie kamienia i cegły jako materiału budowlanego. Kościół został poświęcony 2 czerwca 1796 roku, a konsekrowany przez ks. biskupa Zieglera 29 czerwca 1824 roku pod wezwaniem Nawiedzenia Matki Bożej. W nowej świątyni znalazła się część wyposażenia dawnego kościoła melsztyńskiego. Niestety nie dotrwał do naszych czasów obraz Chrystusa Ukrzyżowanego – był on umieszczony w lewym, bocznym ołtarzu. W końcu XIX wieku był tak zniszczony, że wspomniany już ks. Maciej Smoleński postanowił przesłać go do Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie, być może celem konserwacji. Podczas wyjmowania go z ołtarza, obraz rozpadł się. Deski po obrazie zostały zawieszone za ołtarzem głównym jako symbol połączenia dwóch sanktuariów Pana Jezusa Ukrzyżowanego na Melsztynie i Matki Bożej Domosławickiej. Ocalała natomiast gotycka chrzcielnica fundacji Leliwitów oraz niektóre paramenty liturgiczne.

Domosławice to niezwykłe miejsce. Choć nie ma go na mapie wielkich sanktuariów, to od wieków płynie stąd strumień łaski, jak o tym świadczą liczne podziękowania i wota dla Królowej Doliny Dunajca, która tu obrała sobie miejsce.

Autor: Ewa Jednorowska – historyk, członek Stowarzyszenia „Klucz” przy Zakliczyńskim Centrum Kultury

prafNa tym odcinku kończę prezentację wykładu mgr Ewy Jednorowskiej, który pani Ewa wygłosiła podczas V Zakliczyńskiej Majówki Historycznej w Domosławicach. Nie kończę cyklu tekstów, które znajdziecie pod tym banerem na portalu Zakliczyninfo, bo rok jubileuszowy nadal trwa. Podczas jubileuszowego Odpustu w dniu 2 lipca 2016 roku uczestnicy uroczystości mogli nabyć wznowienie książki "Matka Bożą Domosławicka. Królowa Doliny Dunajca" Józefa Łojka i aż trudno uwierzyć, że od pierwszego wydania minęły już 23 lata. Temu wydarzeniu poświęcę osobny materiał, teraz napiszę, że wydanie piękne, poszerzone i do nabycia również w Zakliczyńskim Centrum Kultury. 

Kazimierz Dudzik

 

Odsłony: 2425