W poniedziałek 6 marca, uczniowie ZSPiP z Filipowic pod opieką grona pedagogicznego wzięli udział w niecodziennej lekcji historii. Udali się z wycieczką w plener, odwiedzić miejsce, gdzie poległ kpt. Jan „Salwa” Dubaniowski, żołnierz wyklęty, dowódca oddziału partyzanckiego „Żandarmeria”, bodaj najbardziej znany Niezłomny w naszym powiecie.

Okazją były niedawne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Oczywiście szkoła wystawiła delegację na główne uroczystości, jednak uczniowie wraz z nauczycielami zdecydowali, że kapitanowi „Salwie”, z racji bliskości miejsca od naszej szkoły, gdzie zginął, należy się szczególna pamięć i cały stan szkoły, uczniowie i nauczyciele, przybyli do Rudy Kameralnej. Pomysł taki w ubiegłym już roku wyszedł od ówczesnej świetlicowej Rudy Kameralnej pani Iwony Padoł i budowniczych pomnika, jednak z uwagi na z zimową porę dopiero teraz stało się możliwe wprowadzić go w życie. Kadra i uczniowie filipowickiej szkoły w pierwszej kolejności udali się pod krzyż postawiony w pobliżu miejsca, gdzie zginął. Tam, po złożeniu wiązanki kwiatów i zapaleniu zniczy, wysłuchali pierwszej części lekcji.

Sylwetkę kapitana przedstawił uczniom pan Krzysztof Perkman – członek Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, zaproszony specjalnie na tę okazję. Obszernie opowiadał o okolicznościach śmierci kapitana Salwy oraz wskazał miejsce, gdzie kiedyś stał dom, w którym kwaterował oddział. Następnie uczniowie przeszli pod świetlicę, gdzie znajduje się pomnik poświęcony żołnierzom oddziału „Żandarmeria” i ich dowódcy. Tutaj również zapalono znicze, a głos ponownie zabrał pan Perkman. Tym razem przybliżył tematykę Żołnierzy Wyklętych, kim byli i o co walczyli. Młodzież, zwłaszcza starsze klasy, z uwagą słuchała wykładu, a na zakończenie uczniowie mieli sporo pytań. Interesowali się uzbrojeniem oddziałów partyzanckich, dlaczego używali pseudonimów oraz ich losem po schwytaniu bądź ujawnieniu się. Mieli też sporo pytań na temat samego pomnika – kiedy powstał, z jakich materiałów odlano tablicę, jak i skąd przetransportowano tak wielki głaz. Pan Perkman wspólnie z Maciejem Turczakiem, jednym z wykonawców pomnika, starali się jak mogli zaspokoić dociekliwe pytania uczniów. Zarzuceni masą pytań odetchnęli z ulgą, gdy dzieci swą uwagę skierowały na przywiezione umundurowanie oraz karabin, używany być może przez któregoś z żołnierzy. Na zakończenie obaj panowie otrzymali z rąk pani dyrektor Iwony Gurgul okolicznościowe podziękowania i upominki, a mali goście z opiekunami zostali zaproszeni na poczęstunek do świetlicy. Poczęstunek przygotowały panie: Iwona Padoł, Anna Turczak, Rozalia Różowska, Barbara Molenda. Wszystkim paniom serdecznie dziękujemy, jak również pani świetlicowej Małgorzacie Płonce, która udostępniła pomieszczenia świetlicy i włączyła się w przygotowania, oraz pani Dyrektor Iwonie Gurgul za pyszne babeczki. Dzieci, lekko zmarznięte, rozgrzały się przy kominku i gorącej herbacie, zajadając ciasto, babeczki, paluszki oraz - prawdopodobnie pierwszy raz w tym roku - kiełbaski z grilla. Syci i zadowoleni uczniowie udali się w drogę powrotną.

Cieszy fakt, że młodzież chce i potrafi uczcić pamięć Bohaterów, a w szkołach, po wielu latach, mówi się otwarcie o tych żołnierzach i przywraca należne im miejsce w historii. Szkoła Podstawowa w Filipowicach zapoczątkowała piękny zwyczaj. Mamy obietnicę, że uczniowie regularnie odwiedzać będą miejsce pamięci i pielęgnować pamięć o tych, którzy zginęli za Ojczyznę.

Dziękujemy uczniom i nauczycielom za taką postawę!