Można snuć różne spekulacje na temat: jak to się stało, że czołowi działacze PiS w tak perfekcyjny sposób (jak na polskie warunki), przyswoili sobie abecadło inżynierii społecznej. Jak to się stało, że ci, którzy rządzili długie lata w polskiej polityce nie znają (albo nie chcą znać) podstawowych metod socjotechnicznych potrzebnych do utrzymania, bądź zdobywania władzy ? Gdy się tak przyglądam kolejnej prekampanii wyborczej, to mam nieodparte wrażenie, że PiS już "pozamiatał wszystko" w sprawie jesiennych wyborów parlamentarnych, choć jeszcze oficjalnie kampania się nie rozpoczęła. W czasie gdy PiS ogłasza "jedynki" na listach wyborczych, to opozycja dyskutuje: a my to byśmy chcieli razem, a nam to razem z partią "Razem" nie pasuje, a my zapraszamy tych, którzy nas zaprosili na wiosnę, bo nam z Wiosną nie po drodze, a my jesteśmy lojalni i zawsze byliśmy lojalni niezależnie czy centrala była w Moskwie czy Brukseli - to nas weźcie, a my chcieliśmy osobno, ale teraz już nie chcemy, a może do Sejmu pójdziemy osobno, a do Senatu w kupie. Ludzie! Szaleju najedliście się ? Tymczasem PiS ma już co najmniej 41 posłanek i posłów na kolejną kadencję, w tej liczbie Annę Pieczarkę, która otwierać będzie listę PiS w okręgu tarnowskim.
Jedynka na liście to nie tylko pewne miejsce w Sejmie, ale tzw. lokomotywa wyborcza, której zadaniem jest pociągnąć za sobą jak najliczniejszą grupę koleżanek i kolegów z listy do ław poselskich. W czasie, gdy PiS ustawił sobie lokomotywy na wyborczych torach i teraz myśli jakie wagony do lokomotywy doczepić, w tym samym czasie opozycja główkuje nadal nad swoimi lokomotywami i choć nie wie jakie one będą, to zachwala; nasze lokomotywy są w stanie jechać nawet 38 km na godzinę i tą prędkość wyborczą zamierzamy z nich wycisnąć, a my mamy stare dobre lokomotywy, które jadą 8 do 10 kilometrów na godzinę - z torów nie wypadną i na stacji Wiejska się o oznaczonym czasie zameldują, a my jak się rozbujamy naszą wspólną ciuchcią, to też 10 na godzinę damy radę, a nam w ogóle taka jazda nie pasuje i od dawna mówimy, że każdy powinien sobie jechać swoją jednoosobową drezyną, bo to jest najbardziej demokratyczne i każdy kibic wie wtedy, że nie dopinguje nikogo w ciemno.