Przejście do firmy KM-Net

SKO

rycerzRozmowa z Piotrem Krigerem - dwukrotnym mistrzem świata w walkach rycerskich

 

- Od kiedy ta rycerska pasja Panu towarzyszy?

- Właściwie od dzieciństwa, tak od 10 roku życia.

- Nie przeszło Panu...? Każdy z nas, chłopaków, walczył w dzieciństwie na szable, zwłaszcza ci, którzy przeczytali „Trylogię” albo oglądali filmy typu „Krzyżacy”. Mój śp. Tato zamówił dla mnie solidną, drewnianą szablę z ozdobną rękojeścią w geesowskim warsztacie stolarskim pana Burnata, nikt takiej nie miał w całej okolicy (uśmiech). Ale tak na poważnie. Jakie były początki?

- Nie od razu wszedłem w ten prawdziwy sport. Na początku zapoznawałem się z historią średniowiecza, ta epoka mnie najbardziej fascynowała, dużo czytałem na ten temat. Chciałem mieć dużo przedmiotów, elementów uzbrojenia, hełm itd. Interesowała mnie ogólnie historia, a najbardziej dzieje późnego średniowiecza.

 

- Kiedy pojawiły się pierwsze walki?

- Na sportowym poziomie walczę od roku 2010, a pierwsze walki - to ok. 14 roku życia.

- Na czym polegają treningi?

- Są to zajęcia, jak w każdym sporcie, albo indywidualne, albo ze sparingpartnerami. To sport techniczny, więc trzeba dużo samemu ćwiczyć. Partnerzy do treningu wywodzą się z lokalnych grup rekonstrukcyjnych. Na początku, jak się rozwijałem, jeszcze ich nie było, z czasem się tworzyły bractwa rycerskie, z którymi nawiązywałem kontakty. Sympatyzuję z krakowską Kompanią Gryfitów, choć do nich nie należę. Jestem indywidualistą, chodzę własnymi ścieżkami. Zaproszenie do udziału w Biesiadzie na Melsztynie otrzymałem właśnie od Kompanii Gryfitów.

rycerz2- Czy walki rycerskie mają własne struktury organizacyjne?

- Jak najbardziej, ta dyscyplina jest zarejestrowana jako sportowa, jest sportem nieolimpijskim. Mamy eliminacje do mistrzostw Polski i świata. Są zawody grupowe i pojedyncze. Obecnie na świecie istnieją dwie międzynarodowe federacje: HMB i IMCF. Zawody pierwszej z nich uchodzą za bardziej prestiżowe. IMCF (International Medieval Combat Federation) organizowała w maju tego roku Mistrzostwa Świata Walk Rycerskich na Ukrainie, gdzie w swojej kategorii zająłem pierwsze miejsce. Wcześniej był triumf w Serbii.

- Od kiedy walczycie, jako kadra, na takim poziomie?

- Rycerskie mistrzostwa świata organizowane są od roku 2010 i Rycerska Kadra Polski od początku należy do ścisłej czołówki. Największym sukcesem Polski były wygrane mistrzostwa federacji IMCF w 2015 roku w Malborku. Pierwsze mistrzostwo zdobyłem na 10. mistrzostwach świata federacji HMB, które odbyły się tego roku w dniach od 2 do 5 maja w historycznej osadzie Smederevo w Serbii. Polacy zdobyli na nich 4 srebrne medale. Z kolei mistrzostwa świata federacji IMCF odbyły się w tym samym miesiącu w dniach od 16 do 19 maja na rekonstrukcji Grodu Kijowskiego znajdującej się niedaleko stolicy Ukrainy. Nasi reprezentanci zdobyli tutaj aż 6 medali. Zdobyliśmy dwa tytuły mistrzowskie. Ja wywalczyłem mistrzostwo świata w kategorii miecza długiego oraz dwa srebrne w tzw. konkurencjach buhurtowych 10 vs 10 i 16 vs 16, a drugi swój złoty medal w tym roku i siódmy w swojej karierze zdobył Marcin Waszkielis w kategorii miecza i tarczy. Ten jeden z najbardziej utytułowanych "rycerzy" ma już na swoim koncie 5 złotych i 2 srebrne medale światowego czempionatu. W zsumowanej klasyfikacji medalowej HMB i IMCF Rycerska Kadra Polski ponownie zajęła bardzo wysokie 3 miejsce. Przed nami znalazły się największe potęgi sportowych walk rycerskich, czyli Ukraina i Rosja, która startowała tylko w zawodach HMB. W Polsce mistrzowskie zawody w walkach rycerskich odbywają się w lipcu podczas inscenizacji pod Grunwaldem, kilkakrotnie byłem tam w pierwszej trójce.

- Ta stalowa zbroja, którą Pan w Melsztynie założył, robi wrażenie…

- Ona jest nieznacznie modyfikowana pod kątem moich potrzeb w konkurencji, w której biorę udział. Zazwyczaj są to walki z mieczem długim, sporadycznie biorę udział w walkach grupowych. Wzorowana jest oczywiście na średniowiecznej z przełomu XIV i XV wieku. Broń, tarczę i zbroję przygotowuję częściowo sam, korzystając z porad i pomocy bractwa, część elementów wykonują na zlecenie rzemieślnicy z oficjalnie zarejestrowanych warsztatów w Polsce. Po zawodach trzeba oręż naprawiać. To ręczna robota, polski produkt. Można nabyć oręż, broń, ze Wschodu, dla bezpieczeństwa z grubszą blachą, ale nie nadaje się ona do walk sportowych. Nie ma takiego wzięcia, zwiększa chociażby ciężar. To musi być ręczna praca, pod konkretną osobę, konkretny rozmiar, z dobrej stali, którą można swobodnie wykuwać.

- A gdyby wykonać ją z tytanu?

- To nie jest dobry pomysł, tytan nie może równać się twardością i wytrzymałością z hartowaną stalą.rycerz3

- Muszę przyznać, że walki, jakie oglądałem podczas zawodów w Melsztynie, wywołały nie tylko u mnie obawy o zdrowie ich uczestników…

- To zależy od kategorii. Ja mam ochronę całego ciała dzięki stalowej zbroi, ale są kategorie lżejsze, np. wczesnego średniowiecza, gdzie walczący mają stosunkowo skąpe uzbrojenie, wiele części ciała jest nieosłonięteych w znacznej mierze, dlatego miałem pewną trudność, żeby mojego przeciwnika zbytnio nie uszkodzić, bo moja zbroja całkowicie: z przodu, z boków, łącznie z głową mnie skutecznie chroniła. Trzeba mieć dobrą kondycję, by dźwigać na sobie ok. 35 kilogramów stali, by zadawać ciosy i unikać ripost. Mankamentem w mojej kategorii jest ograniczone pole widzenia i ograniczona wymiana tlenowa pod maską hełmu. Te elementy najbardziej wycieńczają, mimo że standardowa walka trwa zaledwie półtorej minuty, choć bywają walki minutowe i 3-minutowe. W przypadku rycerzy późnośredniowiecznych punktuje się trafienia w całe ciało, za wyjątkiem stóp, krocza i dłoni, choć regulamin mistrzostw świata zezwala na trafienia w dłonie.

- Jaki ma Pan styl walki?

- Lubię walczyć z zawodnikami technicznymi. To sprawia mi najwięcej satysfakcji. Nie przepadam za walkami z przeciwnikami, którzy wykazują braki techniczne. Taka walka jest dla mnie bardzo niewygodna.

rycerz4- Uczy Pan rzemiosła następców?

- Nie mam na razie takich potrzeb i zamiarów, ale chętnie udzielam porad, dzielę się doświadczeniem.

- Studiował Pan Prawo na Uniwersytecie Rzeszowskim, mieszka w Nowym Sączu, wcześniej w Gdyni, rocznik 1988, żona Dorota, w lutym pojawiła się na świecie śliczna córeczka...

- Moja żona jest rekonstruktorką, szyje stroje, odzież zbrojną, mocno mnie wspiera w mojej pasji.

- Á propos: dlaczego zajmuje się Pan sportowymi walkami rycerskimi?

- Sprawia mi to radość, być może nawet poczucie jakiegoś spełnienia, osiągnięcia celu, to urzeczywistnienie dziecięcych marzeń.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Marek Niemiec

Partner zakliczyninfo

TKK

 

Warto zobaczyć

Archiwum

Rozlicz PIT Online z PITax.pl dla OPP.
Projekt realizujemy we współpracy z IWOP.

© Oficjalny Portal Internetowy Głosiciela. Wszelkie prawa zastrzeżone.