Stanisław Socha, uznany artysta ludowy z Faściszowej, uczy kanonów sztuki ośmiu adeptów rzeźby w drewnie (zważywszy na ograniczoną przestrzeń ilość osób została ograniczona, a chętnych było więcej). Zajęcia organizuje Stowarzyszenie Promocji i Rozwoju Gminy Zakliczyn „Klucz”, które skutecznie aplikowało o wsparcie finansowe przedsięwzięcia do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Projekt o nazwie „Uczucia zapisane na drewnie” uzyskał dotację z MKiDN z programu „Kultura ludowa i tradycyjna 2017 – Mistrz tradycji”.

Celem projektu, nadzorowanego przez koordynatorkę z ramienia Stowarzyszenia „Klucz” Marię Chruściel, jest podtrzymanie tradycji, zachowanie kunsztu rzeźbiarstwa, jako dobrej praktyki w małych lokalnych środowiskach wiejskich, ożywienie i zaszczepienie jak największej ilości osób do tego rodzaju rękodzieła artystycznego. Zajęcia potrwają do końca roku. Co piątek, od 17, w warsztatach pana Stanisława słychać stuk młotków, a nawet warkot piły motorowej, bo i to mechaniczne narzędzie świetnie nadaje się do modelowania lipowego klocka. Powstają tu szyldy z nazwami przysiółków w Faściszowej, które zostaną przekazane sołectwu. Będą zdobić wioskę. Grupa prezentowała swoje osiągnięcia podczas jubileuszu ZF Gwoździec, było na co popatrzeć, a przecież tym zajęciem parają się amatorzy. Talentów jak widać nie brakuje. To dobry prognostyk, bowiem w licznej rodzinie Stanisława Sochy jedynie syn połknął rzeźbiarskiego bakcyla. Pan Stanisław nie może nachwalić się rzetelności w pozyskaniu wiedzy swoich podopiecznych, wyróżnia mieszkańca Faściszowej, Kazimierza Świerczka, i trudno się dziwić, wszak pan Kazimierz „robi w drewnie”, prowadząc własny sklep tej branży. Być może w jego asortymencie pojawią się do sprzedaży jego świątki, rzeźby i płaskorzeźby albo inne „chłopki” do płotów? Jedna pani przyjeżdża z odległych Łukanowic, bardzo sobie chwali zajęcia, nie może się nawet na chwilę oderwać, tak jest zaaferowana pracą z dłutem. Pan Gołąb, a jakże, wyrzeźbił gołąbka. Pani Martykowa będzie miała piękny szyld zdobiący swoje gospodarstwo agroturystyczne. Zawzięcie pracuje pan na wózku inwalidzkim, jest tutaj z córeczką, która sama też rzeźbi, spod ich ręki powstają lipowe cacka. Pan Wiesław wyczarowuje sporych rozmiarów płaskorzeźbę Czarnej Madonny; widać wyraźnie dwie rysy na Jej obliczu. Wokół cisza, klimat, czyste powietrze i widoki, słowem: idealne miejsce na artystyczną twórczość. A drewna tu nie brakuje, gospodarz zgromadził stertę lipowych pni i gałęzi, niektóre, rosochate, już przypominają jakieś sylwetki, wystarczy poruszyć wyobraźnię.

Warunki u pana Stanisława są w sam raz na prowadzenie nauki rzemiosła i wypoczynek. W latach 90. ubiegłego wieku w jego domu mieszkało i pracowało twórczo polsko-włoskie małżeństwo z Italii, uczestniczące w Międzynarodowym Interdyscyplinarnym Plenerze Artystycznym „Powrót do źródeł”, organizowanym przez ówczesne Centrum Kultury w Zakliczynie i Biuro Współpracy z Polonią Adsum z Bielska-Białej. Z pewnością to nie ostatnie takie warsztaty, bowiem potencjał tego miejsca jest wart ustawicznego wykorzystania, zwłaszcza że towarzyszy mu życzliwość i uczynność rodziny Stanisława Sochy. Warto wspomnieć, że gospodarstwo pana Stanisława leży na „Szlaku Tradycyjnego Rzemiosła” i corocznie jest odwiedzane, nie tylko w porze wakacyjnej, przez turystów nawet z odległych zakątków kraju.

Artystyczne przedsięwzięcie w Faściszowej dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.