Tradycyjnie czerwiec to wysyp różnej maści pikników , festynów . Okazji jest sporo, dzień matki, dzień ojca dzień dziecka, początek lata… Jednym słowem wymarzona pora na rodzinne świętowanie.

Niedziela, 19 czerwca – pora jak się rzekło wymarzona, a wymarzonym miejscem stała sie Jamna. Od kilku już lat o tym czasie gościnni dominikanie zapraszają na „familiadę” święto rodziny. W tym roku jednak połączono je z pierwszym na Jamnej Jarmarkiem Dominikańskim.

Pomysłodawcą przedsięwzięcia, przypomnijmy, był o. Jan Góra, który wspólnie z Panem Burmistrzem Dawidem Chrobakiem postanowili zapromować skarby tej ziemi, to czym mieszkańcy mogą się pochwalić – rękodzieło i kulinaria, coś czego w sklepach próżno by szukać. O. Góra nie doczekał realizacji swego pomysłu, lecz niewątpliwie cieszyło się jego serce gdy w niedziele z domu ojca spoglądał na swe ukochane jamneńskie wzgórze.
Bo też było na co patrzeć. Wspaniała pogoda , nie za gorąco i nie za chłodno, w sam raz (Dzięki Ci ojcze Janie!) i czyste jamneńskie powietrze przyciągnęły tłumy gości. Ich liczba zdaje się zaskoczyła organizatorów. Strażacy zabezpieczający imprezę musieli naprędce wyznaczać dodatkowe parkingi aby pomieścić wszystkie pojazdy. Obok stałych bywalców Jamnej pojawili się też i tacy którzy dopiero odkrywają ten uroczy zakątek i po raz pierwszy zaznali jamnenskiej, dominikańskiej gościnności. Zjechały cale rodziny, biorąc najwyraźniej przykład z pana burmistrza, którego można było spotkać wraz z żoną i dwójką uroczych dzieci. Bo też Pan burmistrz, współorganizator, sponsor nagrody głównej w loterii i śmiało można rzec współgospodarz bacznym okiem doglądał wszystkiego. Wspomagał go w tym koordynator stanowisk pan Robert Ogórek, który doskonale rozplanował teren, przydzielił miejsca i ulokował przybyłych wystawców.

Tych również było sporo. Poza rzeźbiarzami, malarzami i innymi twórcami wystawiły się również aktywne grupy społeczne- wśród nich ze swoją ofertą wioski tematyczne z terenu gminy Zakliczyn – Gwoździec i Ruda Kameralna, jak również gospodynie ze Stróż ze wspaniałymi przysmakami i rękodziełem. Kolejna grupę stanowiły agroturystyki „Pod Lupą” z Rudy Kameralnej, „U Dajany” Jastrzębia, czy też miejscowa „Chatka Włóczykija”. Ogromnym powodzeniem cieszyły się koniki przywiezione przez Pana Andrzeja Lupę z Domu Agroturystycznego „Pod Lupą”. Trzy kucyki i jeden większy, dorodny okaz nie miały chwili wytchnienia, podobnie jak ich właściciel który chcąc zadowolić rzesze chętnych musiał sam zakasać rękawy i osobiście, z cuglami w reku obwoził konno tak dzieci jak i starszych. Dość powiedzieć, że kursów koniki zrobiły ponad trzysta… Równie wielkim powodzeniem cieszyło się jadło - grochówka, kiełbaski z grilla czy też niezrównane domowe wypieki. Kolejki które się do nich ustawiały miały po kilkanaście metrów długości, co jednak nie zniechęcało nikogo, a wyborny smak wynagradzał długie chwile spędzone na oczekiwaniu na swoją kolej. Stoiska obsługiwali wolontariusze, którzy zawsze na Jamnej ochoczo pomagają przy takich okazjach. Młodsi i starsi, dwoili się i troili aby sprawnie obsłużyć wszystkich gości.
Jedno można było natychmiast zauważyć: wspaniale udało się połączenie kościoła, pikniku i jarmarku, zachowując rzecz jasna właściwą kolejność. „ Najpierw eucharystia, później zabawa” -zaznaczył z ambony ojciec Andrzej Chlewicki. Zadowolony z imprezy krążył wśród gości zachęcając do wspólnej zabawy. „Miejscowi prezentują to, z czego są najbardziej dumni: wyroby własnych rąk. Świętowanie na powietrzu, nie w supermarketach. Swojskie jadło a nie chemia z Fast-food’ow”- mówił z zadowoleniem.
Podobnie wypowiadał się Pan burmistrz Dawid Chrobak: „Bardzo się cieszę że tyle osób uczestniczy w tym wydarzeniu . Tworzy się pewna wspólnota osób. Wspólnota pokoleń, integracja młodych i starszych”. Zadowolenia nie krył też Robert Ogórek, koordynator stanowisk handlowych. „Pamiętajmy, że Jamna to raptem 70-ciu mieszkańców. Tymczasem dziś bawi się nas tutaj około tysiąca. To ewenement”. Rzeczywiście, gości choć nie sposób było zliczyć, to na podstawie 1000 losów, których szybko zabrakło, można szacować, że liczba przybyłych sporo przekroczyła rzeczony tysiąc.
Wspomniana loteria cieszyła się równie ogromnym powodzeniem, a to z racji wspaniałych nagród – sprzętu agd, elektronarzędzi i głównej nagrody - roweru ufundowanego przez pana burmistrza. Każdy los był nagradzany, a wśród wszystkich odbyło się losowanie wspomnianych nagród głównych... Nad całością imprezy czuwali profesjonalni animatorzy z Brzeska, dzięki którym nikt nawet na moment się nie nudził. Kolejne atrakcje czekały przy strażakach z Zakliczyna i Gwoźdźca, którzy prezentowali wyposażenie swych wozów oraz dali pokaz udzielania pierwszej pomocy poszkodowanym. Można było również obejrzeć dawnych rycerzy i wojów w zbrojach, oraz zobaczyć pokaz ich walki. Dzieci byty wniebowzięte, a ich rodzice z radością patrzyli na uśmiechnięte dziecięce buzie. Bawiły się całe rodziny, co było zamysłem organizatorów. Nagrodzono najliczniejszą (17 osób) przybyłą rodzinę, oraz najstarszego i najmłodszego uczestnika.
Ojciec Andrzej od razu zapraszał na następną imprezę – rozpoczęcie roku szkolnego z poświęceniem tornistrów. A my pamiętajmy że to tylko przygrywka… wszak za rok świętować będziemy 25 lecie istnienia na Jamnej Ośrodka Duszpasterskiego Dominikanów. Patrząc na rozmach z jakim przygotowano niedzielną imprezę można się tylko domyślać co będzie się tu działo za rok… Jednego można być pewnym: tak jak teraz będzie rodzinnie, kolorowo i wesoło. Bawiliśmy się do godzin popołudniowych, a o 16-tej Mszą, tym razem trydencką odprawiona według tzw. starego rytu przez o. Wojciecha zakończono imprezę.
Mając tak wspaniałych organizatorów, zapewnione wsparcie w gminie w osobie Pana burmistrza, oraz tak wielkiego orędownika jeszcze wyżej, (bo na pewno o. Góra czuwał nad wszystkim) impreza po prostu musiała się udać. Do zobaczenia za rok!

Zapraszamy do fotogalerii poniżej.